Film pt. „Serce w pasiaku – Stefania Łącka” jest dokumentem fabularyzowanym. Koncepcja scenariusza oparta jest na wywiadach z rozmówcami – historykami, członkami rodziny i teologami Kościoła badającymi kult życia i potencjalnych aspektów świętości bohaterki. Z narracją tworzoną przez interlokutorów splecione będą sceny fabularne ukazujące życie Stefanii Łąckiej, od lat dziecięcych do śmierci.
Pierwsza sekwencja, otwierająca film ukazywać będzie dzieciństwo i dorastanie bohaterki. Przedstawione sceny będą prezentować realia w jakich wzrastała i wychowywała się Stefania Łącka. Losy postaci rozgrywać się będą w rodzinnym domu w Woli Żelichowskiej, w lokalnej szkole oraz pięknych plenerach, w jakie bogata jest okolica północo-wschodniej Małopolski. Bohaterka ukazana będzie w trakcie wykonywania codziennych obowiązków domowych, uczęszczania i nauki w szkole oraz przezwyciężania przeciwności w zdobywaniu wiedzy o świecie. W filmie pojawią się ważne w życiu Stefanii lokacje, m.in. zabytkowy kościół parafialny w Gręboszowie i szkoła w Dąbrowie Tarnowskiej, do której uczęszczała w latach 1926-1928. Sceny w Dąbrowie Tarnowskiej bogate będą w ujęcia z lotu ptaka i epizodyczne postacie napotykane przez Stefanię podczas jej życiowej wędrówki. |
źródło grafiki: greboszow.diecezja.tarnow.pl
|
Kolejnym etapem życia Stefanii a zarazem kolejną sekwencją filmu będzie edukacja Stefanii w I-szym Żeńskim Seminarium Nauczycielskim w Tarnowie. W filmie ukazane będą wszystkie zainteresowania i zajęcia pozalekcyjne bohaterki, w tym: uczestnictwo w szkolnej orkiestrze, spektakle szkolnego teatru, udział w poczcie sztandarowym oraz uczestnictwo w rajdach harcerskich (sceny z udziałem harcerzy rozpalających i bawiących się przy ognisku umiejscowionym na skraju lasu). To właśnie w tym życiowym rozdziale postaci ujawnią się jej przyszłe wartości i zainteresowania. Stefania będzie zobrazowana jako zaangażowana i ambitna redaktorka gazetki szkolnej „Złota nić” oraz jako członkini i późniejszy prezes Sodalicji Mariańskiej działającej przy Parafii Rzymskokatolickiej pod wezwaniem Świętego Krzyża i Świętego Filipa Neri w Tarnowie. Bohaterka ukazana będzie podczas zajęć szkolnych, w trakcie przerw międzylekcyjnych, w czasie pisania artykułów prasowych i prowadzenia zgromadzeń Sodalicji. Nie zabraknie też scen, w których będzie służyła dobrą radą i pomocą dla swych szkolnych koleżanek.
Po ukończeniu szkoły Stefania znajduje pracę w redakcji wydawanej w Tarnowie gazety „Nasza sprawa”. Całkowicie poświęca się pracy i modlitwie. Jest stałą bywalczynią tarnowskiej Bazyliki Katedralnej, w której spędza wiele czasu na nabożeństwach i samotnych pacierzach. Angażuje się w życie społeczne, m.in. włączając się w akcję pomocy dla powodzian z 1934 roku. W swoich tekstach propaguje wartości religijne i patriotyczne. Komentuje bieżące sprawy polityczne i sprawuje funkcję redaktorki naczelnej pisma dla dzieci zatytułowanego „Króluj nam Chryste”. W tym czasie spotyka się również z Zygmuntem, jej adoratorem i mężczyzną, który prosi ją o rękę. Stefania pod wpływem niesprzyjających okoliczności odmawia ukochanemu. Bohaterka kontynuuje swą pracę moralizatorską i dziennikarską, pomagając przy tym potrzebującym. Przygarnia pod swój dach kobietę, którą utrzymuje w zamian za pomoc w pracach domowych. Opiekuje się również osieroconym chłopcem, który dzięki jej wsparciu może rozpocząć edukację szkolną. Tymczasem nad niedawno odrodzonym Państwem Polskim maluje się widmo wojny. We wrześniu 1939 roku wybucha II wojna światowa. W 1940 roku redakcja „Naszej sprawy” z powodu swojej konspiracyjnej działalności zostaje zamknięta, a jej dziennikarze, na czele z redaktorem naczelnym księdzem Józefem Paciorkiem zostają aresztowani. Stefanii udaje się uniknąć tragicznego losu współpracowników, lecz nie na długo. 16 kwietnia 1941 roku, gestapo aresztuje Stefanię w jej tarnowskim mieszkaniu. Po serii brutalnych przesłuchań, podczas których bohaterka nie złamała się i nie wydała konspiracyjnych towarzyszy, 27 kwietnia 1942 roku zostaje osadzona w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau, gdzie otrzymuje obozowy numer 6886.
Podczas pobytu w obozie Stefania dzięki znajomości języka niemieckiego zostaje pisarką w baraku szpitalnym. Niesie wszelką możliwą pomoc współwięźniarkom, m.in. fałszując obozowe akta, by uchronić niewinnych przed śmiercią w komorach gazowych. Pisze listy do rodzin osadzonych, dzieli się z nimi pożywieniem, organizuje zbiorowe modlitwy, dzięki znajomości z osadzonym w Auschwitz księdzem zapewnia koleżankom z bloku sakramenty takie jak spowiedź i Komunia święta, stara się zachować w tak nieludzkich warunkach resztki człowieczeństwa poprzez symboliczne pogrzeby zmarłych więźniarek. W czasie świąt narodowych przypina współosadzonym do pasiaków biało-czerwone kokardki. Dobroć i ofiarność Stefanii ujawnia się szczególnie w trakcie jednego z nocnych apeli, kiedy to ustawione w szeregu więźniarki czekają na decyzję dotyczącą ich zdziesiątkowania. Stefania deklaruje wtedy swą gotowość do oddania życia za jedną z współwięźniarek – Helenę Panek, jeżeli to jej numer zostanie wyczytany do egzekucji. Na szczęście konieczność taka nie zachodzi.
W nocy z 18 na 19 stycznia 1945 roku podczas trwającego bombardowania Stefania wraz z piątką najbliższych przyjaciółek ucieka z obozu. Wymęczone i wygłodniałe kobiety w modlitwie odnajdują pocieszenie i źródło sił do dalszej pieszej wędrówki. Łącka po pokonaniu blisko 200 kilometrów trafia wreszcie do rodzinnego domu, gdzie jest czule przywitana przez matkę.
Pomimo bardzo słabego stanu zdrowia Stefania rozpoczyna studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Tam odnawia znajomość z Zygmuntem, który w latach wojny ożenił się z inną kobietą, nie wierząc w powrót Stefanii z obozu w Auschwitz. Stefania powtórnie odrzuca zaloty chłopaka, bardziej ceniąc święty Sakrament od osobistego szczęścia.
Stan zdrowia Stefanii Łąckiej pogarsza się. Ciało umęczone latami obozowej katorgi, powoli zaczyna odmawiać posłuszeństwa. Stefania próbuje kurować się w sanatoriach w Zakopanem i Karpaczu, jednak nie zdaje się to na wiele. Po miesiącach walki z chorobą Stefania umiera 8 listopada 1946 roku w krakowskim szpitalu w wieku 33 lat. Jej ciało zostaje złożone do grobu na cmentarzu parafialnym w Gręboszowie, obok niedawno zmarłej matki. Uroczystości pogrzebowe odbywają się 11 listopada 1946 roku, w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
Po ukończeniu szkoły Stefania znajduje pracę w redakcji wydawanej w Tarnowie gazety „Nasza sprawa”. Całkowicie poświęca się pracy i modlitwie. Jest stałą bywalczynią tarnowskiej Bazyliki Katedralnej, w której spędza wiele czasu na nabożeństwach i samotnych pacierzach. Angażuje się w życie społeczne, m.in. włączając się w akcję pomocy dla powodzian z 1934 roku. W swoich tekstach propaguje wartości religijne i patriotyczne. Komentuje bieżące sprawy polityczne i sprawuje funkcję redaktorki naczelnej pisma dla dzieci zatytułowanego „Króluj nam Chryste”. W tym czasie spotyka się również z Zygmuntem, jej adoratorem i mężczyzną, który prosi ją o rękę. Stefania pod wpływem niesprzyjających okoliczności odmawia ukochanemu. Bohaterka kontynuuje swą pracę moralizatorską i dziennikarską, pomagając przy tym potrzebującym. Przygarnia pod swój dach kobietę, którą utrzymuje w zamian za pomoc w pracach domowych. Opiekuje się również osieroconym chłopcem, który dzięki jej wsparciu może rozpocząć edukację szkolną. Tymczasem nad niedawno odrodzonym Państwem Polskim maluje się widmo wojny. We wrześniu 1939 roku wybucha II wojna światowa. W 1940 roku redakcja „Naszej sprawy” z powodu swojej konspiracyjnej działalności zostaje zamknięta, a jej dziennikarze, na czele z redaktorem naczelnym księdzem Józefem Paciorkiem zostają aresztowani. Stefanii udaje się uniknąć tragicznego losu współpracowników, lecz nie na długo. 16 kwietnia 1941 roku, gestapo aresztuje Stefanię w jej tarnowskim mieszkaniu. Po serii brutalnych przesłuchań, podczas których bohaterka nie złamała się i nie wydała konspiracyjnych towarzyszy, 27 kwietnia 1942 roku zostaje osadzona w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau, gdzie otrzymuje obozowy numer 6886.
Podczas pobytu w obozie Stefania dzięki znajomości języka niemieckiego zostaje pisarką w baraku szpitalnym. Niesie wszelką możliwą pomoc współwięźniarkom, m.in. fałszując obozowe akta, by uchronić niewinnych przed śmiercią w komorach gazowych. Pisze listy do rodzin osadzonych, dzieli się z nimi pożywieniem, organizuje zbiorowe modlitwy, dzięki znajomości z osadzonym w Auschwitz księdzem zapewnia koleżankom z bloku sakramenty takie jak spowiedź i Komunia święta, stara się zachować w tak nieludzkich warunkach resztki człowieczeństwa poprzez symboliczne pogrzeby zmarłych więźniarek. W czasie świąt narodowych przypina współosadzonym do pasiaków biało-czerwone kokardki. Dobroć i ofiarność Stefanii ujawnia się szczególnie w trakcie jednego z nocnych apeli, kiedy to ustawione w szeregu więźniarki czekają na decyzję dotyczącą ich zdziesiątkowania. Stefania deklaruje wtedy swą gotowość do oddania życia za jedną z współwięźniarek – Helenę Panek, jeżeli to jej numer zostanie wyczytany do egzekucji. Na szczęście konieczność taka nie zachodzi.
W nocy z 18 na 19 stycznia 1945 roku podczas trwającego bombardowania Stefania wraz z piątką najbliższych przyjaciółek ucieka z obozu. Wymęczone i wygłodniałe kobiety w modlitwie odnajdują pocieszenie i źródło sił do dalszej pieszej wędrówki. Łącka po pokonaniu blisko 200 kilometrów trafia wreszcie do rodzinnego domu, gdzie jest czule przywitana przez matkę.
Pomimo bardzo słabego stanu zdrowia Stefania rozpoczyna studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Tam odnawia znajomość z Zygmuntem, który w latach wojny ożenił się z inną kobietą, nie wierząc w powrót Stefanii z obozu w Auschwitz. Stefania powtórnie odrzuca zaloty chłopaka, bardziej ceniąc święty Sakrament od osobistego szczęścia.
Stan zdrowia Stefanii Łąckiej pogarsza się. Ciało umęczone latami obozowej katorgi, powoli zaczyna odmawiać posłuszeństwa. Stefania próbuje kurować się w sanatoriach w Zakopanem i Karpaczu, jednak nie zdaje się to na wiele. Po miesiącach walki z chorobą Stefania umiera 8 listopada 1946 roku w krakowskim szpitalu w wieku 33 lat. Jej ciało zostaje złożone do grobu na cmentarzu parafialnym w Gręboszowie, obok niedawno zmarłej matki. Uroczystości pogrzebowe odbywają się 11 listopada 1946 roku, w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
Podpisanie umów partnerskich w Dąbrowie Tarnowskiej
Niewątpliwie, ogromną wartością produkcji jest fakt, iż będzie ona realizowana przez młodych twórców, którzy za główny cel i profit wynikający z pracy stawiają własny rozwój zawodowy i artystyczny.
Odtwórczynią głównej roli jest Anna Gawęda – pochodząca z Dąbrowy Tarnowskiej, zawodowa aktorka i tancerka, współpracująca na co dzień z Teatrem Muzycznym w Łodzi.
Twórcami filmu są w dużej mierze członkowie Fundacji „Monsignore”. Produkcją, reżyserią i montażem filmu zajął się Prezes Zarządu Fundacji – Dawid Szpara. Pion reżyserski uzupełniają Dawid Bromilski, Marcin Łącki – fundator, oraz Michał Pytel, który stworzył również scenariusz fabularny filmu. W role producenta wykonawczego i kierownika produkcji wcielają się odpowiednio Jacek Kras i Bogusław Kornaś.
W produkcję filmu w różnym stopniu zaangażowane będzie blisko 300 osób. Poza aktorami epizodystami i statystami, na planie pracować będą profesjonalni operatorzy, oświetleniowcy, dźwiękowcy, charakteryzatorki, scenograf, kostiumograf i rekonstruktorzy historyczni.
W tym miejscu należy też wspomnieć o niebagatelnej roli jaką w powstaniu filmu odgrywa ks. prałat dr Ryszard Banach. To dzięki niemu zwróciliśmy uwagę na piękno postaci Stefanii Łąckiej i fakt, że nie można dopuścić do tego, by została zapomniana.
monsignore. fundacja wspierania inicjatyw i twórców w zakresie sztuki filmowej i teatralnej
Copyright © 2017